Rekrutacja pracowników w dobie sztucznej inteligencji

Jak się okazuje, obecnie sztuczna inteligencja może nie tylko znaleźć dla firmy idealnego pracownika ale również przyspiesz proces rekrutacji nawet do 24 godzin

Jak wiadomo, tradycyjny proces rekrutacji pracowników polega na zgromadzeniu odpowiedniej ilości kandydatów, a następnie dokonania wyboru najbardziej odpowiednich osób na dane stanowisko. W mniejszych firmach, zajmuje się tym pracodawca. W większych, pozostawia on przeprowadzenie rozmów specjalistom od HR oraz kierownikom działów. Niekiedy zdarza się, że że kandydat musi odbyć kilka rozmów z przedstawicielami różnych szczebli w hierarchii firmy.

Proces rekrutacyjny może zostać przeprowadzony również przez specjalistyczne agencje pracy. We wszystkich wypadkach, proces ten pochłania wiele czasu a przeprowadzany przez zewnętrzne agencje dodatkowo – koszty. Jednakże, już wkrótce idealnym rozwiązaniem, które będzie można zastosować aby uprościć rekrutacje może okazać się sztuczna inteligencja.

W standardowych agencjach pracy proces rekrutacji od momentu zgłoszenia zapotrzebowania do momentu postawienia pracownika pod drzwi firmy trwa nawet dwa do trzech tygodni. Nasz algorytm umożliwi znalezienie idealnego kandydata lub zlecenia nawet tego samego dnia. zapewnia Filip Sobel–jeden z jego twórców.

Z psychologiem w zmowie

Polski start-up o nazwie Staffly opracował innowacyjną technologię, która pozwoli znaleźć idealnego pracownika, a cały proces rekrutacji skraca z kilku tygodni do 24 godzin. Sztuczna inteligencja i algorytm oparty na uczeniu maszynowym dopasuje bowiem pracowników do zleceń nie tylko na podstawie kompetencji i doświadczenia, lecz także zmiennych psychometrycznych.

– Analiza danych przez sztuczną inteligencję pozwoli na zbudowanie algorytmu rekomendacji pracowników i docelowo dopasowania pracowników do zleceń – tłumaczy Filip Sobel,

Algorytm służący rekomendacji pracowników zbudowany został we współpracy z zespołem psychologów, którzy przygotowali kilka różnego rodzaju testów. To właśnie one będą one wraz z machinelearningiem będą go tworzyć . Analiza tych wszystkich danych pozwoli również docelowo na stworzenie matchmakingu pracowników do zleceń.

Dzięki sztucznej inteligencji, cały proces rekrutacji można będzie podzielić automatycznie na kilka etapów. Pozwoli on na zgromadzenie większej ilości danych o każdym kandydacie, a tym samym umożliwi skuteczniejszą ich ocenę. Technologie sztucznej inteligencji umożliwiają stworzenie ujednoliconych profili z ogromnych, nieustrukturyzowanych zestawów danych, dopasowując zestawy umiejętności wymagane na danym stanowisku do profili zawodowych kandydatów.

O krok dalej

Na rynku nie brakuje firm rekrutacyjnych, które stosują Sztuczną Inteligencję. Część z nich wykorzystuje np. czat w języku naturalnym, aby anonimowo łączyć osoby poszukujące pracy z nowymi możliwościami. Istnieją też platformy porównujące historię kariery, umiejętności i preferencje użytkownika z odpowiednimi ofertami pracy. Inne stawiają na chatbot czy wirtualnych asystentów do rekrutacji. Chociaż pomaga to skrócić czas potrzebny do znalezienia pracownika, nie zagwarantuje, że będzie on faktycznie pasował do danej firmy.

Przewaga procesu rekrutacji przeprowadzonego dzięki sztucznej inteligencji polega na tym, że pracownik będzie dopasowany nie tylko pod kątem deklarowanych umiejętności czy doświadczenia. Na platformie będzie miał on bowiem do wypełnienia kilka różnych rodzajów testów, które pozwolą ocenić jego czynniki psychometryczne, takie jak np. deklaratywna sumienność, dokładność, ale także czynniki behawioralne, czyli np. czas spędzony na stronie, dokładność czy czas wypełniania pytań. To wszystko pozwoli na zbudowanie profilu pracownika, który będzie jak najlepiej dopasowany do charakteru pracy.

Badanie InterviewMe w 2019 roku pokazało, że ok. 35 proc. rekruterów przeprowadza ponad 100 rekrutacji rocznie. Każda z nich trwa nawet kilka tygodni. Jeszcze trudniej znaleźć odpowiedniego kandydata do pracy tymczasowej. McKinsey podaje, że nawet 20–30 proc. populacji w wieku produkcyjnym wykonuje pracę niezależną. Raport EY Global Contingent Workforce Study określa takich pracowników mianem ,,giggersów” – są to zazwyczaj młode osoby, znające kilka języków, bardzo mobilne, których dochody bazują na kilku źródłach.

Założyciel Staffly wskazuje, że research rynku pokazał, że w segmencie pracy tymczasowej istnieje olbrzymi problem z pojawianiem się pracowników w wyznaczonym miejscu na ustalone rozpoczęcie pracy a często też taki pracownik po jednym dniu rezygnuje z niej. Natomiast nowy algorytm pozwala przewidzieć, który pracownik ma szanse na dłużej pozostać w firmie i mocniej zaangażować się w pracę.