PODRÓŻ

niekończąca się podróż

między smrodem a smrodem

między zimnem a zimnem

między lodem a lodem

do miejsc, których nie ma

ta podróż w mej głowie

co żyje oddycha

jak młodości powiew

jak świat co przeminął

jak okruch betonu

jak zapach z klozetu

jak stukot wagonu

się toczy odchodzi

ma młodość zaklęta

w brzydoty postument

co grzeszna i święta

co brudem peronu

asfaltu jest dziurą

tym światem piękniejszym

im bardziej ponurym

wspomnieniem

nadzieją

kamieniem